poniedziałek, 1 października 2012

Uparciuch storczyk

Dziś chciałam pokazać coś zupełnie innego... Bodaj trzy lata temu dostałam storczyka, z pięknymi, dużymi różowymi kwiatkami w pełnym rozkwicie. Nie minęły trzy miesiące, a wszystkie kwiatki opadły. Nie zraziłam się i postanowiłam zająć się kwiatkiem, by szybko zakwitł na nowo.
Czekałam ponad rok na nowe pączki. Moja radość była naprawdę wielka, bo podobno namówić storczyka do ponownego wypuszczenia kwiatków nie jest wcale tak prosto (no, chyba że ktoś ma do nich rękę -  jak moja mama, to wtedy kwitną bezustannie). Po miesiącu po kwiatkach nie było śladu.
Rozpoczęło się kolejne oczekiwanie. Po prawie pół roku mama poradziła mi, że mam storczyka nastraszyć wyrzuceniem. Nastraszyłam, przestałam go podlewać, a on nic.
Zdenerwowałam się ostatecznie i przywiozłam go do "hodowli storczyków" mojej mamy. Stwierdziłam, że jeśli u niej nie zakwitnie, to nic z niego nie będzie.
Pierwsze miesiące w nowym miejscu storczyk spędził obok pięknie kwitnącego kolegi (który zachęca prawie rok innego mojego storczyka do rozkwitu :)). Bez skutku. Uparciuch nie zamierzał wypuścić żadnego pączka.
Moja mama podjęła drastyczną decyzję i późną wiosną storczyk wylądował w ogrodzie. I tu już nie było zmiłuj. Gorąco, zimno, deszcz czy słońce - on stał i uparcie milczał.
Do czasu.
We wakacje ruszyły łodygi... Jakie było moje zdziwienie, gdy zamiast tradycyjnej jednej łodygi pojawiły się trzy (skierowane jak wieże ku górze), a po kilku tygodniach ze storczyka uparciucha zrobiło się drzewko pełne pąków.



Tak storczyk wyglądał pod koniec sierpnia. Jak widać pąki wypuszcza w każdym możliwym miejscu

Teraz, po powrocie z banicji na parapet okienny - storczyk łaskawie rozwija pąki i zamienia je w kwiaty. Wygląda to tak:



Jestem bardzo ciekawa, jak będzie wyglądał, gdy pojawią się wszystkie kwiaty...

Ps Zdjęcia kwitnącego storczyka są autorstwa Kokosza, którego zapierającą dech w piersiach galerię można zobaczyć tutaj. Polecam!

2 komentarze:

  1. Ah, jak to przeczytałam, to stwierdziłam, że muszę się podzielić swoją historią, co mi się przypomniała :)
    Ja ręki do roślin nie mam, dobrze o tym wiem i nawet nie staram się tego zmienić. Ale pewnego razu powiedziałam mamie, której kolekcja storczyków zajmuje caluśki parapet pod dwoma oknami, coby się podzieliła i jednego mi na przechowanie dała do mojego pokoju. To się zgodziła, bo co mi miała odmówić :P I tak sobie stał, chociaż u mnie, to ona o niego dbała. Ale potem jakoś tak się stało, że wrócił na ten jej parapet i ciągle mnie pyta co ja mu zrobiłam, że tak szaleńczo rośnie i kwitnie, jak żaden inny :)
    Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym hodowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Storczyki to jednak niewdzięczne kwiaty. Człowiek się stara, a one kwitną, jak chcą... :D Historia świetna ;))

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...