Nie mam pojęcia jak to się stało, że pokazuję ten naszyjnik dopiero teraz i... co jeszcze gorsze - pokazuję go solo, bez reszty. A reszta to: bransoletka i kolczyki.
Komplet powstał już rok temu na weselne wygibasy. Projekt był mojej mamy, wykonanie moje. Sznury musiałam podpiąć pod potrójne zakończenie, które niezupełnie się sprawdza... a przynajmniej nie sprawdza się tak, jakbym tego oczekiwała. No, ale nic. Naszyjnik wygląda tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz