Od jakiegoś pół roku uczę się szyć... Chociaż nie wiem, czy można nauką nazywać moje szycie "na wyczucie". Doświadczenia z szyciem nie mam żadnego, poza tym, że w dzieciństwie lubiłam patrzeć jak moja mama szyła, ale że ona tego nie lubi, to nie robiła tego często. Skąd u mnie się wzięła ta fascynacja - nie mam pojęcia, ale się pojawiła i tak tkwi we mnie pół roku i mam wrażenie, że się rozrasta.
Marzenia o szyciu ubrań schowałam póki co do kieszeni i zadowalam się prostymi projektami. Dziś jeden z nich.
Moja pierwsza uszyta torba na zakupy. Napiszę prawdę - zabierając się za jej szycie, powtarzałam sobie: "przecież to nic skomplikowanego - zszyć po bokach, wszyć ucha i po sprawie". Taaaa... rzeczywistość mnie przerosła. Okazało się, że niby to proste i oczywiste, ale cały wieczór mi zszedł na odmierzaniu, prasowaniu, dopasowywaniu.
Nie będę jednak ukrywać, że jestem zadowolona - torba jest wzmocniona tak jak sobie wymyśliłam, udało się wszyć metkę (które są w ogóle osobną i długą historią) i generalnie - wyszło tak jak chciałam.
Oto ona:
Nie miał mi kto zapozować, ale torba jest w sam raz do noszenia w ręku i na ramieniu |
Metka, której pewnie zawdzięczam kilka siwych włosów... |
... a tu ta sama metka, ale z drugiej strony |
Sisowne sprzęcicho
OdpowiedzUsuńreklamówki rozdają w sklepach; a to jest w pełni profesjonalna i oryginalna torba na zakupy :)
UsuńOooo :) Gratulacje, Siostra :) Teraz już tylko krok, żebyś uszyła mi duży, wygodny, obszerny i wzmocniony plecak na wszystkie fotograty :D Albo przynajmniej fajne spodnie z setką kieszeni :D
OdpowiedzUsuńA poważniej - wygląda na zdjęciach bardzo profesjonalnie :)
Nooo... ale zanim się nauczę szyć takie rzeczy, to naprawdę dużo czasu minie ;)
UsuńDoskonale się spisałaś! I jaki ładny materiał.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Mnie rybeczki też urzekły :)
Usuń