Taaa...
Być może teraz tak będzie, ponieważ stałam się posiadaczką własnoręcznie przygotowanego fartuszka kuchennego. Kiedy znalazłam w Sieci wykrój na tenże fartuszek (o, tutaj), zakochałam się w nim bez pamięci i postanowiłam sobie taki sprawić. Dokonałam dwóch zmian - skróciłam nieco wykrój, bo wydał mi się zbyt długi jak na mnie, no i zrobiłam tylko jedną kieszeń (przyznaję - nie chciało mi się szyć drugiej)...
Zanim jednak pochwalę się efektami, napiszę też o fartuszkach, które bardzo mi się spodobały i myślę, że uda mi się jeszcze kiedyś podobny pomysł zrealizować. Anika wykombinowała taką parę fartuchów, które - przy dobraniu odpowiednich materiałów (tak jak u autorki) - wyglądają fantastycznie.
A oto mój nowy fartuszek (miał swoją premierę przy bigosie i w tej chwili nadaje się do prania), którego zamierzam jak najczęściej używać.
... wiązanie odpowiednich supełków... |
... ostatnie poprawki... |
... i oto jest - bardzo serduszkowy fartuszek - wyraża mój stosunek do pichcenia :) |
... nie myślcie sobie, że jest taki zwykły!... jest dwustronny :) |
No, no... :) Z daleka wygląda nieomal jak kiecka :)
OdpowiedzUsuńPS. grzyby do bigosu namoczyłbym wieczór wcześniej i lekko podgotował solo
Monsieur B.
Grzyby się moczyły, chociaż zdecydowanie krócej. Podgotowane też były :)
UsuńA fartuszek chyba właśnie dlatego tak mi się spodobał, że wygląda jak kiecka :)
oj spłyną tantiemy
OdpowiedzUsuńza fartuszek?? sama robiłam!
UsuńZdjęcia i koszulkę też?
UsuńDobrze że masz ten fartuszek, przynajmniej masz czym zasłaniać swój bęben!
Niczego zasłaniać nie muszę, bo bębna - tak jak niektórzy - nie mam; koszulkę dostałam, więc z prawnego punktu widzenia jest po prostu moja i mogę ją pokazywać, kiedy chcę.
UsuńBardzo ładny ten Twój fartuszek :-). Na pewno kosztował Cię sporo pracy, ale opłaciło się! Pozdrawiam i życzę smacznego bigosu!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ten fartuszek kosztował mnie sporo pracy, nerwów i czasu. Czasem się zastanawiam, czy fartuszek kuchenny był wart takiego zachodu? :D
UsuńNiestety, taka już dola twórczego artysty :-) Inwestuje swój czas, wysiłek i serce, nie wiedząc czy efekt odzwierciedli inwestycję (wiem coś o tym). Było, minęło, a ładny fartuszek został :-D.
Usuń