Od kilkunastu miesięcy moja mama pochłonięta jest "dzierganiem" kartek (i nie tylko) metodą pergamano. Celowo użyłam słowa "dzierga", bo sztuka polega mniej więcej na tym, by na odpowiedniej kalce wydziergać całą serię dziurek, które później się wycina. Do tego dochodzi jeszcze specjalistyczne rysowanie... Nie znam się na tym zupełnie, więc nie będę w barbarzyński sposób przedstawiać tej sztuki. Jedno, co mogę napisać z całą pewnością - to bardzo pracochłonna i czasochłonna technika.
Pomyślałam sobie, że od czasu do czasu będę przedstawiać prace mojej mamy, bo na to zasługują. :) Dziś kartka zrobiona na chrzciny małej Laury.
Co by nie mówić - zrobienie zdjęcia takiej kartce, to nie lada wyzwanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz