Powstały, by cieszyć. Powstały na specjalną okazję. Dobór kolorów okazał się trochę kłopotliwy, ale ostatecznie efekt jest chyba zadowalający (przynajmniej ja, jako wykonawca jestem zadowolona). Do zrobienia tych kolczyków (nietypowo u mnie zakończonych sztyftami, a nie tradycyjnymi biglami) wykorzystałam szkło weneckie i malutkie szklane koraliki.
Cudowne. Toż to przecież jubilerska robota. Ale ty masz cierpliwość!
OdpowiedzUsuńCały czas się uczę, ale postępy chyba są... Niestety, trochę nierówności widać.
UsuńCierpliwość to trzeba mieć, jak się siedzi przy maszynie - właśnie to przerabiam :D
No widzisz, każda z nas jest bardzo krytyczna, jeśli chodzi o jej działkę, a pobłażliwa w temacie czyichś dokonań. I bardzo dobrze. Dzięki temu możemy podziwiać się nawzajem. A ja jestem bardzo ciekawa co tworzysz na maszynie?
UsuńNa maszynie to ja się dopiero uczę szyć i uczę się maszyny :) Póki co, uszyłam torebkę-kosmetyczkę. Jestem z niej dumna jak paw, ale wiem, że dziełem sztuki nie jest :D
Usuń