Po hurtowym szyciu toreb maksi (pokazywałam je
tutaj) i sprawdzaniu jednej z nich w praktyce, zdecydowałam się poszerzyć asortyment i uszyć coś mniejszego. Do tej pory służyła mi reklamówka, którą dostałam kiedyś w Empiku. Przyznaję... aż wstyd było ją nosić, bo farba się starła i całość wyglądała mało estetycznie, ale była bardzo praktyczna i przywiązałam się do niej.
Nadszedł jednak dzień pełnej mobilizacji - skroiłam materiał, a po upływie odpowiedniego czasu, usiadłam do maszyny i powstała siateczka. Sprawdza się idealnie! Co prawda, na ramię założyć jej nie mogę, ale przecież nie o to chodziło.
|
Dla porównania zdjęcie z torbą w rozmiarze maksi - taka jest między nimi różnica :) |
na walentynki
OdpowiedzUsuńserducho na torbie :)
specjalnie tak sobie wymyśliłam :D
UsuńUrocza.. a zamiłowanie do reklamówki z empiku rozumiem zupełnie bo też uwielbiam takie małe siateczki, choć staram się używać ich jak najmniej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i trzymane kciuki, choć faktycznie sesja już zaliczona ;)
Pozdrawiam i cieszę się, że znów mam chwilę by pozwiedzać takie blogi jak ten ;-)
Dziękuję za miłe słowa i czekam na Twoje wpisy :))
UsuńMusimy być bardziej ekologiczni! Powrót do własnych siatek zamiast mnóstwa reklamówek, to jest to. A zakupy są większe i mniejsze, dlatego zróżnicowanie rozmiarów toreb jest jak najbardziej uzasadnione :-). Masz teraz co najmniej dwie ładne torby. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOtóż to - ekologia staje moim kolejnym hobby.
UsuńCo do toreb, teraz mam dwie, ale już mam w planie, by zrobić sobie jeszcze co najmniej dwie, co by jakieś urozmaicenie było :)
Witam, piękna torba:) Te duże też rewelacyjne. Sprzedajesz je może?
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Jeśli jest Pani zainteresowana, proszę o kontakt na maila :))
Usuńwysłałam maila
OdpowiedzUsuń