Zrobiłam jakiś czas temu naszyjniki z kolorowych rzemyków. Zrobiłam trzy - na próbę. Okazały się strzałem w dziesiątkę, w związku z czym zapotrzebowanie wzrosło. Zaszalałam w sklepie i kupiłam prawie że wszystkie odcienie rzemyków, jakie były dostępne. Jedyne z czym miałam problem, to dobór końcówek. Niestety, zabrakło takich dużych, o jakie mi chodziło, więc część naszyjników jest nieco chudsza niż pierwowzory.
Pokazuję hurtowo, a co!
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
fajnie wyszły. Ale chyba najbardziej podoba mi się fuksja pożeniona z zielenią i niebieskim:) Moje rękawiczki rules
OdpowiedzUsuń!!!!!
no - kolorki bardzo bardzo... ale własnego faworyta nie posiadam :D
UsuńKolorki to mi tam wsio radno, ale to niezla szczeplina na niepokorne (ośmielające się wytknąć łeb ponad gorki) faworyty
OdpowiedzUsuńOho, jaki kolorowy zawrót głowy :) Fajnie, że udało Ci się wstrzelić z tymi naszyjnikami w gusta. I wcale chudsze nie wyglądają gorzej :)
OdpowiedzUsuńCzy z tymi się udało, tego jeszcze nie wiem. Zastanawiam się, czy ten kolorowy zawrót głowy nie onieśmieli potencjalnych właścicielek :D
Usuń