Zupełnie niespodziewanie kilka tygodni temu zamieszkał w naszym domu kindle. Wzbudził zainteresowanie całej rodziny. Moje także, ale z innego powodu. Pomyślałam, że dobrze by było, gdyby kindle miał swój futerał, którego producent nie dołączył. Był to dobry pretekst do moich ćwiczeń szyciowych. W niedługim odstępie czasu powstały dwa futerały. Jeden na kindle'a domowego, drugi na czytnik bratowej (zdjęcia robione przez Kokosza:)).
|
Ochraniacz na kindle'a domowego. Wykorzystałam pomarańczową alcantarę i brązową lamówkę na brzegi, coby futerał od razu rzucał się w oczy w damskiej torebce |
|
Spokojniejsze kolory i trochę zmieniona forma - futerał bratowej |
futerał jak futerał,ale czytnik z dobrym odtwarzaniem pdf za taniochę to chętnie przyjmę
OdpowiedzUsuńTy przyjmij, a ja chętnie skorzystam
UsuńWoW! Bardzo ładnie te futerały wyglądają. A ja wydałem tyle kasy na okładkę do kindla:( Zamiast sobie coś samemu uszyć. Co ja gadam! Ostatnio sam uszyłem woreczek na groch, a to chyba było w 4 klasie podstawówki na technikę:D
OdpowiedzUsuńA wystarczyło odpowiednio z B. zagadać
UsuńNo właśnie. Wprawę i doświadczenie już mam - dwa uszyte futerały!
UsuńTo jak się umawiamy? I teraz się poważnie pytam:)
UsuńBardzo mi się spodobały.
via e-mail
OdpowiedzUsuńJAkie tu biznesy odchodzą :) Ale generalnie dobry pomysł z tym pomaranczem, nie zginie w otchłani torebki
OdpowiedzUsuń