„Sztuka dialogu była
jej bliższa niż sztuka systematycznych pamiętnikarskich notek i notatek” - takie słowa padają we Wstępie do Rozmów z Marią Kuncewiczową.
Chociaż moja ochota na poznanie kolejnych książek tej
pisarki nie zmalała, pomyślałam sobie, że na zakończenia Marca z Marią wybiorę nie
powieść, nie wspomnienia a rozmowy właśnie.
Na książkę składają się wywiady z Marią Kuncewiczową (czasem
także z jej mężem) przeprowadzone na przestrzeni wielu lat, chociaż dominują te
z końca lat 70 i początku 80.
Wachlarz tematyczny jest naprawdę imponujący. Mamy rozmowę o
recepcji Przymierza z dzieckiem,
poruszane jest znaczenie słowa „dom” nie tylko dla samej autorki, ale w ogóle
dla człowieka; wraz z panią Marią i jej mężem zwiedzamy Kuncewiczówkę, nie brak wspomnień wojennych.
Źródło zdjęcia |
Już na samym początku uderzyło mnie to, że są to rozmowy, w
których ani przeprowadzający wywiad ani ten, który go udziela - nigdzie się nie
spieszą. Jest czas na zastanowienie się, jest czas na powiedzenie rzeczy
ważnych. To prawdziwa rozmowa, a nie zdawkowa odpowiedź na krótkie pytanie.
W Posłowiu Helena
Zaworska, która przygotowała wybór tych tekstów napisała: „Gdyby zdecydować się na wydanie wszystkich wywiadów, jakich udzieliła
Maria Kuncewiczowa nie zmieściłyby się one w jednym tomie - tak było ich dużo.”
To chyba najlepsza rekomendacja twórczości Marii
Kuncewiczowej.
A jako że pozycja lekturowa nietypowa, moja inspiracja będzie nie w pełni biżuteryjna. Nawet najbardziej wciągającą książkę trzeba czasami chociaż na chwilę odłożyć. Wtedy przydatna może się okazać zakładka do książki.
Notatka powstała w ramach projektu Lirael:
I chociaż marzec powoli się kończy, do książek pani Marii będę sięgać z wielką ochotą.
Doceniam twórczość Marii Kuncewiczowej, sama uległam sile przyciągania projektu Lirael, ale muszę to napisać: zakładka jest urokliwa. :)
OdpowiedzUsuńBardzo - bardzo dziękuję :)
Usuńfajowa zakładniczka
OdpowiedzUsuńdziękuję :) jestem zaskoczona aż tak pozytywnym odbiorem;
Usuńobawiałam się, że wypadła "tak sobie"