O książce usłyszałam krótko po jej ukazaniu się. I wtedy chyba po raz pierwszy zetknęłam się z Magdaleną Samozwaniec. O książce opowiadała mi Panna Lulu, która ją przeczytała i była zachwycona. No i stało się! Po ponad czterech latach w końcu do niej dotarłam i przeczytałam. :) Notka tutaj.
W wyborach czytelniczych będę aż do końca stycznia monotematyczna, bo Kossakowie będą dominować. Osobiście mi to nie przeszkadza ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz