Gdybym była odpowiednio systematyczna, wiele postów, które publikuję dopiero teraz, ukazałoby się znacznie wcześniej. Kosz wiklinowy zrobiłam już w lipcu... Największy problem mam ze zdjęciami. Chcę zrobić je jak najszybciej i potem efekty są takie, że zdjęcia nie nadają się do pokazania. Za każdym razem nakazuję sobie większą cierpliwość, ale różnie z tym bywa.
Do rzeczy. Kilkanaście lat temu stałam się właścicielką tego seledynowego kota. Służył mi wiernie przez wiele lat, ale uznałam, że czas go zmienić.
Tak wyglądają razem - jak widać, na tym starym widnieje jeszcze cena :) |
Nowy kosz jest po prostu obłędny! Aż szkoda go na śmiecie.
OdpowiedzUsuńAle przynajmniej na coś się nada :)
Usuńa ja pozostaję pod wrazeniem seledynowego kota:)))))
OdpowiedzUsuńja od tej chwili też :D aż się dziwię, że postanowiłam go wymienić :D
Usuń