Staram się wykorzystać pogodę do maksimum, ale nie oznacza to, że się lenię i leżę do góry brzuchem. Kiedy nie muszę - nie włączam komputera. Ale dzieje się wiele i - powoli będę pokazywać, co się działo w wakacyjne dni ;)
A dzisiaj pokażę jedną z moich wyplatanek. Papierowa wiklina wciągnęła mnie na dobre i cały czas mam mnóstwo pomysłów, co jeszcze mogę zrobić. Porwałam się na śmiały projekt, który jednak był oznaczony jako projekt ćwiczeniowy. Nie wiedziałam, co z tego wyjdzie, ale przecież - kto nie próbuje - ten nigdy się nie dowie ;)
Jakiś miesiąc temu zrobiłam mały remont łazienki. A jak remont, to krytycznym okiem spogląda się na całość wnętrza. Uznałam, że dotychczasowy kosz na śmieci już nieco się zużył i można by spróbować jakoś temu zaradzić...
Stary koszyk prezentuje się tak (dla lepszego efektu zdjęcia robiłam w ogrodzie)
Koszyk wypłowiał, a pokrywka zaczęła się psuć |
A oto efekt mojej plecionki:
Dla porównania - oba kosze razem:
Pokrywka :) |
I już na nowym miejscu :) |
Mnie się bardzo podoba. Doceniam Twoje zdolności manualne, pracowitość i pomysłowość :-).
OdpowiedzUsuńA ten stary też wyplatałaś? Ciekawi mnie jaka jest żywotność takiej papierowej wikliny.
Pozdrawiam
Dziękuję za miłe słowa :) Starego nie wyplatałam i nie jest on zrobiony z typowej wikliny, sprawia wrażenie,jakby był ze specjalnego sznurka i cieniutkich listewek... a może jeszcze z czegoś innego.
UsuńJak się sprawdzi papierowa wiklina - okaże się w praniu. Koszyk jest zabezpieczony lakierem, wydaje mi się, że powinien spokojnie postać parę lat. Zobaczymy.
Kosz wyszedł Ci świetnie :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że przez Ciebie, to ja niedługo nie będę miała czasu spać? Stale mnie kusisz swoimi wpisami na wypróbowanie czegoś nowego :)
Ja również jestem ciekawa żywotności takiej papierowej wikliny.
Próbuj, próbuj. Sama zauważyłam, że chwytam się ciągle czegoś nowego. Nie wiem, czy takie chwytanie wielu srok za ogon w końcu mnie nie zgubi. :D Ja także podziwiam Twoje prace, ale przyznaję, że takich rzeczy nie ośmieliłabym się chyba robić. Pozdrawiam!
UsuńDziękuję za miłe słowa ^^
UsuńWiesz, ja Ciebie właśnie za to podziwiam najbardziej, że potrafisz praktycznie wszystko sama zrobić :) Jak kiedyś napiszesz, że postanowiłaś sama zbudować dom, to też mnie chyba nie zdziwi... ;) xD
Hihi... Dziękuję :) A wiesz, że jesteś już drugą osobą, która mi o tym domu mówi... Hm... muszę więc takie przedsięwzięcie przemysleć :) :D
UsuńKoniecznie. A jak już wybudujesz, to podziel się doświadczeniem. Może i ja się wtedy budowy podejmę? ;)
UsuńOk. Jesteśmy więc umówione :D
UsuńSuper. W takim razie zaczynam odkładać pieniądze na materiały budowlane ;)
UsuńJa też :D
UsuńPrzypominam, że budowę zaczynamy od pozwolenia na budowę :D:D:D Smoczysko miało rację, do jednej ręki saksofon, do drugiej cegła :D
OdpowiedzUsuńmonsieur B.
Ale dopiero sama budowa to prawdziwe wyzwanie :D
UsuńCukiereczki mnie dyskryminują...strona przewija się uparcie w dół! :> Po aranżacji Chopina w specyficznym wykonaniu, budowa będzie bułką z masłem :D
OdpowiedzUsuńmonsieur B.
Chopin to będzie tylko przygrywką :D
Usuń