Dlatego wybawieniem był organizer, który kupiłam swego czasu w sprzedaży katalogowej. Było to w czasach, kiedy nawet przez myśl mi nie przeszło, że będę mieć własną maszynę do szycia i będę umiała ją obsługiwać!
Różowy, wysłużony organizer. Przyznaję - swoje przeszedł :D |
Kupowanie z katalogu to trochę jak kupowanie internetowe - produkt w rzeczywistości zawsze wygląda gorzej niż na zdjęciach w folderze. Przyznaję, że mój nowy organizer rozczarował mnie wyglądem. Całe szczęście, że sprawdza się tak jak powinien. W moim przypadku to strzał w dziesiątkę. Wkładam tam wszystkie potrzebne rzeczy, a kiedy chcę zmienić torebkę, przekładam go z jednej do drugiej i po sprawie. Do tego, wiem, gdzie czego szukać.
Mój organizer zużył się nieco, ale podsunął mi pomysł. Postanowiłam uszyć podobny (a jakże!) i podarować koleżance w prezencie imieninowym. Nie wiem, jak się u niej sprawdzi, ale może i jej się spodoba ten pomysł? A oto mała opowieść fotograficzna:
Widok z każdej strony:
Z lotu ptaka :) |
Największym minusem jak dla mnie - są rączki. Owszem, bardzo praktyczne przy transportowaniu zawartości z jednej torebki do drugiej, ale poza tym, całkowicie zbędne.Dlatego u mnie są schowane i w ogóle ich nie używam:
I dlatego też nie wszyłam ich w prototypie organizera dla koleżanki. Ciekawa jestem, czy takie rozwiązanie się sprawdzi:
Aż mi się słabo zrobiło! To ja dotąd nie miałam nawet pojęcia o czymś takim.
OdpowiedzUsuńOrganizer - ja też chcę!!! Poproszę o wymiary ogólne i radę z jakiego materiału to uszyć - resztę podpatrzę :-D
Z góry dziękuję (bo nie odpuszczę) i pozdrawiam
Ok - nie ma sprawy :) Wymiary podam Ci w mailu, bo teraz ani organizera, ani miary nie mam pod ręką. Co do materiału - najlepiej jakiś sztywniejszy i mocniejszy, żeby całość dobrze się trzymała.
UsuńDziękuję za miłe słowa.