Pamiętam, że jak przychodziła jesień i czas winogron, każda wizyta u Babci kończyła się wspólnym obcinaniem słodkich winogron, które pięły się u niej w ogródku. Zawsze zazdrościłam kuzynostwu, że mają winogrono na wyciągnięcie ręki...
Mój Tata też założył swoją własną małą winnicę :) Hoduje w niej kilka gatunków winogron. Jedne kupione, inne podarowane przez znajomych. W tym roku Tata jest wyjątkowo dumny, że winogrona pięknie się rozwijają i poprosił mnie, żebym uwieczniła to na zdjęciach.
Oto winogrona mojego Taty:
niniejszym pragnę wyrazić nadzieję, iż smak winogron dorówna ich pięknu zewnętrznemu, tak tu skrupulatnie uwiecznionemu:)))))
OdpowiedzUsuńoby! :D
UsuńMmmm, fantastico! :)
OdpowiedzUsuńSi... :D
UsuńCoś czuję, że nawet nie spróbuję ani gronka... :o( Ech, ech! :o( Ale owoce ładne, pewnie dlatego, że ich ślimaki pilnują ;o)
OdpowiedzUsuńE, no nie mów... na pewno okazja się nadarzy :) Ślimaki może pilnują, ale osy czekają w ukryciu i szykują atak :D
Usuń