Od kilku dni chodził za mną ten smak. Smak brzdąca! W domu pojawiał się tylko na wyjątkowe okazje i pamiętam, że było to jedno z ulubionych moich ciast. Postanowiłam spróbować swoich sił i upiec brzdąca, który będzie smakował tak jak te, które zapamiętałam. Z wielu przepisów, które można znaleźć w Sieci, wybrałam
ten. I to był strzał w dziesiątkę! Polecam, bo krem wychodzi właśnie taki, jaki powinien być. Po prostu MNIAM! Podaję przepis tylko na krem, bo zmniejszyłam proporcje. Biszkopt
piekłam ze swojego sprawdzonego przepisu, a krem zrobiłam z 700 ml śmietany. Oryginalny przepis jest
tu. Zdjęcia nie zdążyłam zrobić, bo ciasto po prostu rozeszło się w tempie błyskawicznym.
Upiec mały biszkopt.
Krem:
700ml kremówki
3/4 szklanki cukru
3 łyżeczki kakao,
3 łyżeczki żelatyny
Kremówkę delikatnie podgrzać (tylko do rozpuszczenia cukru i kakao). Schłodzić minimum 12 godzin w lodówce.
Żelatynę rozpuścić w 1/3 szklanki gorącej wody, wystudzić. Kremówkę ubić na sztywno, powoli wlewać żelatynę i dokładnie zmiksować.
Biszkopt przeciąć na dwie części, naponczować je i posmarować kremem. Odstawić w chłodne miejsce na kilka godzin.
No i znowu - nie ma mnie, to zaraz brzdące i inne smakołyki... Nieładnie! :oP
OdpowiedzUsuńWniosek - za rzadko jesteś :P
Usuń