Nie przepadam za bransoletkami. Tak jak uwielbiam kolczyki i mam ich całkiem spory zasób, tak bransoletki mogłabym zliczyć na palcach jednej ręki. Uznałam jednak, że do tych niesamowicie pozytywnych kolczyków przyda się równie pozytywna bransoletka. To moja pierwsza po długiej przerwie szydełkowa rzecz. Zastanawiałam się nawet, czy jeszcze pamiętam, jak to się robi... Pamiętać pamiętałam, chociaż zapomniałam, że ważna jest też grubość używanych nici. Bransoletka nie jest idealna, ale nie chciało mi się jej pruć. Użyłam koralików Toho, rozmiar 80 :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz