Te małe koraliki pamiętam jeszcze z dzieciństwa, kiedy bawiłam się w żmudne nawlekanie każdego z nich na nitkę. I rezygnowałam w połowie pracy. Te naszyjniki to trochę taki powrót do tamtych zabaw w nawlekanie. Jestem zaskoczona, bo nie przypuszczałam, że koraliki mogą tak przyjemnie się skomponować i zaprezentować na szyi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz