No i nie można tego placka nie upiec. Nie tylko ze względu na nazwę, ale głównie ze względu na smak. Naprawdę zasmakuje wam. Przepis dostałam już wiele lat temu od Milki ;-) i lubię do niego wracać od czasu do czasu. Na moich zdjęciach nie widać, skąd wzięła się nazwa :) W oryginale na masie budyniowej układa się okrągłe biszkopty, na nich wisienki i całość oblewa się polewą. U mnie, w wersji znacznie uproszczonej - z herbatnikami oblanymi czekoladą. Polecam bardzo! Podaję przepis oryginalny - z biszkoptami.
Spód:
6 białek,
1 szklanka cukru pudru,
1 szklanka wiórek kokosowych,
1 szklanka maku
Białka ubić na sztywno, stopniowo dodawać cukier puder, cały czas ubijając. Na koniec delikatnie wmieszać mak i wiórki kokosowe. Blaszkę wyłożyć papierem, wylać masę i suszyć w piekarniku ok. 40-50 minut w 140 stopniach.
W tym czasie przygotować krem.
Krem:
15 dag cukru
1/2 l mleka,
2 czubate łyżki mąki,
2 łyżki kartoflanki,
6 żółtek
250 g miękkiej margaryny
Z 1/2 l mleka odlać pół szklanki, rozrobić z żółtkami, mąką i kartoflanką. Resztę mleka zagotować z cukrem, po czym wlać rozrobione żółtka. Powstanie budyń. Odstawić do ostygnięcia.
Miękką margarynę utrzeć mikserem i dodać łyżką zimny budyń. Gotową masę wyłożyć na spód.
Pozostałe składniki:
20 dag biszkoptów,
kieliszek alkoholu,
pół szklanki mocnej herbaty,
wisienki, orzechy lub rodzynki (tyle sztuk, ile biszkoptów zużyjemy na udekorowanie wierzchu)
polewa czekoladowa
Do herbaty wlać alkohol i w tym naparze maczać biszkopty. Układać na kremie. Na każdym biszkopcie układać wisienkę, orzech lub rodzynki. Całość udekorować polewą. Schłodzić kilka godzin i podawać. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz