Przyznaję, że ten post powinien ukazać się przed Świętami, ale nie zdążyłam. Cały czas jednak jesteśmy w klimacie świątecznym, więc chyba nic się nie stanie, jeśli skrzaty pokażę teraz. W zeszłym roku miałam pierwsze podejście do tego typu ozdób i wszystkie "poszły w świat". W tym roku powstały cztery. Też "poszły w świat". Mam nadzieję, że będą ozdobą domów, do których trafiły.
Widziałem na żywo, wyglądały zupełnie jak na zdjęciach. Czyli - to nie fotomontaż! :D
OdpowiedzUsuńHihi... To prawda - cztery sztuki! ;)
UsuńA ja nie zdążyłam zobaczyć...
OdpowiedzUsuń