Zapowiadałam, że o sznurach koralikowych będzie jeszcze mowa. I oto są. Na początek trzy bransoletki wyszydełkowane z maleńkich koralików Toho 15. Okazuje się, że im mniejsze i ładniejsze (według mnie) koraliki, tym wymagają więcej uwagi i pracy. Gdyby nie to, że bardzo się zawzięłam, pewnie bransoletki by nie powstały, bo było i trochę prucia, i nieprzyjemnych słów.
Pokazuję od razu trzy - bo w takim zestawieniu je noszę.
Jako pierwsza powstała bransoletka różowa. Miałam w sobie tyle samozaparcia, że zrobiłam od razu do kompletu kolczyki. Marzy mi się jeszcze jakaś kuleczka jako wisior, ale tu niezbędne będzie natchnienie, bo bez tego się nie da...
O tak, "15" dają popalić, ale efekt wart jest pracy. Bransoletki bardzo ładne, a kolczyki - bardzo pomysłowe :)
OdpowiedzUsuńOj, dają... Ale masz rację - gdyby nie to, nie byłoby takich efektów. Dziękuję za miłe słowa :)
Usuń